Unijne rozporządzenie o ochronie danych to temat, o którym w mediach ostatnio jest bardzo głośno i jestem pewien, że będzie coraz głośniej. Nic dziwnego – jest to jeden z krytycznych obszarów prawa, do których będzie musiał przygotować się praktycznie każdy podmiot w Polsce, który w ramach prowadzonej działalności (gospodarczej, statutowej, publicznej) przetwarza dane osobowe.
Problem polega na tym, że dotychczasowa dyskusja w mediach skupia się raczej na „hasłowym” i bardzo wybiórczym przedstawianiu wybranych zagadnień RODO bez ukazywania ich w szerszej perspektywie. Przez to słyszymy o nowych zasadach „tworzenia zgód” na przetwarzanie danych osobowych, „prawie do bycia zapomnianym”, zasadach „privacy by design” oraz „privacy by default” i innych. Mało jednak mówi się w jakich konkretnie wypadkach te zasady będą miały zastosowanie i nie przedstawia się szerszego kontekstu w jakim one obowiązują. W efekcie przeciętny odbiorca niewiele rozumie z takiego przekazu.
Jednocześnie podczas realizowanych szkoleń i konferencji zauważam, że większość zainteresowanych tematem osób do tej pory nawet nie zapoznało się dobrze z tekstem unijnego rozporządzenia. Większość z nas bazuje więc głównie na doniesieniach z mediów. Innymi słowy większość z nas nie uczy się jak stosować nowe przepisy.
Aby mieć szansę na prawidłowe przygotowanie się do RODO, musimy je najpierw dobrze poznać. Warto więc w pierwszej kolejności dokonać pełnego przeglądu wymagań wobec Administratorów danych.
I już po pierwszej solidniejszej lekturze możemy dojść do pewnych istotnych wniosków.
Oto one.